Minęło już kilkanaście lat od mojego spotkania z Grzegorzem. Poznań. Przełom lutego i marca. Nasza rozmowa rozpoczęła się zupełnie spontanicznie zaraz po wyjściu z kościoła, gdzie przebywałem przez ostatnie dwie godziny. Rozmawialiśmy o wszystkich najważniejszych dla nas sprawach: Bóg, wiara, rodzina, wartości, samotność, relacje… Z rozmowy wyszło, że Grzesiek jest bezdomny i pomieszkuje gdzieś na jakiś dziwnych kwaterach. Był trzeźwy. Gdy spojrzałem w dół, zobaczyłem, że na nogach miał sandały i był bez skarpet. Powtórzę, że był początek marca i było naprawdę zimno.
Niesamowite w tej rozmowie było to, że pomimo różnych trudności i niedogodności, które obaj przeżywaliśmy w różnych aspektach naszego życia potrafiliśmy unieść się ponad to wszystko przez naszą rozmowę, która była niesamowicie dla mnie (wierzę, że dla niego też) ważna.
Po ok. 40 minutach rozmowy Grzegorz wyciągnął z kieszeni portfel i powiedział, ze chce mi coś dać… Nie ukrywam, że trochę mnie to zdziwiło, bo widziałem, ze ten bezdomny i biedny człowiek chce mi ofiarować pieniądze. Zaraz próbowałem go powstrzymać mówiąc, że to ja czuję się zobowiązany, by mu coś ofiarować. Nie było to taktowne zachowanie z mojej strony… ale cóż 🙂 „Chcę ci coś dać” – powiedział wyciągając stary, obcokrajowy banknot. „Daję ci ten banknot żebyś pamiętał, że NAJWAŻNIEJSZE W ŻYCIU JEST DAWANIE!”. Powiem wam, że te słowa poruszyły mnie do głębi. Nie tylko z tego względu, że były piękne i były prawdą iście ewangeliczną, gdy czytamy u św. Pawła, że „więcej szczęścia jest w dawaniu, niż w braniu”, to jednak było w tym coś jeszcze niebywałego. Niebywały był fakt, że bezdomny człowiek, który materialnie potrzebował zapewne więcej niż ja wypowiada takie słowa OFIAROWUJĄC mi coś od siebie, że tą prawdę usłyszałem od niego.
Dziś dziele się z wami tą historią naszego spotkania wyznając całym sobą, że „więcej jest szczęścia w dawaniu niż w braniu”, ale także wiarą w to, że człowiek, jeśli tylko zechce i ma choć trochę odwagi w sobie potrafi unieść się ponad swoje niedostatki, ponad szarość świata poprzez zwykłą, życzliwą rozmowę, w której nie będzie narzekania i widzenia wszystkiego w szarościach. Takie spotkania z kimś, kogo masz obok siebie zawsze unoszą… Gdzie? Ponad szarość. Ponad mgłę i szarość świata. Bo ponad mgłą i chmurami zawsze świeci słońce. Ciągle się tego uczę 🙂
Wiem, że spotkałem wtedy „kosmitę”. Kosmitę z kosmosu, gdzie mieszkają anioły.
Inspirowany poniższym słowem Bożym oraz ludźmi, których w moim życiu spotkałem i ciągle spotykam napisałem piosenkę „Kosmita”.
Z drugiego listu św. Pawła
1 Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, 2 jak niedawno narodzone niemowlęta1 pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – 3 jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan2. 4 Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi3, ale u Boga wybranym i drogocennym3, 5 wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa4. 6 To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony5. 7 Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła6 – 8 i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu7, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni. 9 Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła8potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, 10 wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali9.
11 Umiłowani! Proszę, abyście jak obcy i przybysze10 powstrzymywali się od cielesnych pożądań, które walczą przeciwko duszy. Postępowanie wasze wśród pogan niech będzie dobre, aby przyglądając się dobrym uczynkom wychwalali Boga w dniu nawiedzenia11 za to, czym oczerniają was jako złoczyńców.